Trudno uwierzyć.
Gdańskiem nie rządzi ani liberał, ani konserwatysta. Gdańskiem rządzi prawdziwy, współczesny marksista.
Paweł Adamowicz.
Zauważył w swojej gminie "górne warstwy mieszczańskie" oraz "nuworyszy" kupujących sobie 4 mercedesa zamiast kupić prezydentowi lampę albo zegar.
Nie wiadomo, w jakiej klasie mieszczańskiej widzi siebie prezydent, którego rodzina porusza się jednym tylko mercedesem pomiędzy 7 mieszkaniami. Jest bowiem robotnikiem miejskim, wynajętym przez wszystkie stany do prac publicznie użytecznych.
Na te okazje proletariat, inteligencja pracująca, a także nieliczni miejscy chłopi przekazują prezydentowi rocznie 2,5 mld złotych. Każdy według tej samej stawki podatkowej, choć niektórych stać na optymalizację bardziej niż innych.
Sam prezydent też może miastu czynić upominki, bo wg Marksa do którego sięgnął, jest częścią miejskiej burżuazji.
Marek Formela
- 02/06/2016 07:37 - Franciszek Potulski: Trzy argumenty za
- 27/05/2016 19:52 - Akapit wydawcy: 425 metrów prezydenta
- 24/05/2016 11:36 - Okiem Borowczaka: Suwerenność PIS
- 20/05/2016 15:06 - Akapit wydawcy: Podatek oliwski
- 17/05/2016 12:15 - Sopot - Miasto prywatne?
- 10/05/2016 15:30 - Okiem Borowczaka: Łamigłówka ministra Szałamachy
- 04/05/2016 15:57 - Akapit wydawcy: Marsz pełnych garnków
- 02/05/2016 10:37 - Konstytucja 1791 - testament gasnącej Ojczyzny
- 28/04/2016 21:08 - Latarką w półmrok: Władza o władzy w pałacu
- 27/04/2016 18:34 - Okiem Borowczak: Przywróćmy państwo prawa