Nie wolno wykorzystywać traumatycznych doświadczeń pandemii do zwiększania zysków i dezorganizacji pracy kosztem pracowników – uważają związkowcy z Grupy GPEC.
- Okres pandemii jest wykorzystywany do obniżenia kosztów działalności firmy, w celu wypracowania jeszcze większego zysku - alarmują związkowcy w liście do prezydent Miasta Gdańska, zarządów LVV i Stadtwerke Leipzig GmbH oraz Rady nadzorczej spółki. O ile żądania nie zostaną spełnione związkowcy z NSZZ „S” oraz ze ZZ Pracowników Energetyki Cieplnej grożą sporem zbiorowym i wnoszą o odwołanie zarządu GPEC.
Zarząd Grupy GPEC, którego większościowym właścicielem jest komunalny holding z Lipska (Saksonia), postawił sobie za cel wypracowanie po raz kolejny wielomilionowego zysku na rzecz mieszkańców tego wschodnioniemieckiego miasta. Cel ten, w opinii nie tylko związkowców, jest trudniej osiągalny, gdyż nomen omen mrożenie gospodarki w czasie pandemii COVID-19, zaszkodziło też producentom ciepła.
Zarząd planuje więc rewolucję w organizacji pracy, wprowadzenie na stałe pracy zdalnej (telepracy) i zmiany zakresów obowiązków oraz zmiany stanowisk pracy. Pracownicy biurowi Grupy są bowiem namawiani do podpisywania porozumień o telepracy.
Związkowców zaniepokoiła skala planowanej telepracy, która miałaby objąć około 250 osób, pracowników biurowych GPEC i GPEC System oraz dochodzące wiadomości o planach wyzbycia się części majątku.
Dla powracających do pracy wskazano dwie inne lokalizacje w Gdańsku. Jednak te lokalizacje pomieszczą 50 osób. A co z resztą objętych telepracą, dla których nie będzie możliwości powrotu do pracy w biurze?
Jak się dowiadujemy, by poprawić wyniki finansowe, zarząd GPEC nosi się z zamiarem sprzedaży lub wydzierżawienia nieruchomości przy ul. Białej i ul. Brzozowej oraz przerzuceniem części koszty działalności przedsiębiorstwa na pracowników.
Zarząd GPEC 22 maja br. przekazał związkom zawodowym działającym w Grupie GPEC informację o planowanym wprowadzeniu do regulaminu pracy „telepracy”. Jako powód podano zaplanowane oszczędności w wysokości… 1,5 mln złotych. To prawie tyle, ile wynosiła w 2018 roku gaża członków zarządu Grupy GPEC (1,2 mln zł).
Związkowcy alarmują też, że od początku 2020 roku mają miejsce zwolnienia pracowników, za powód podając likwidację stanowiska pracy. Wśród osób zwolnionych było min. 3 członków NSZZ „Solidarność”. Przy czym odbyło się to bez poinformowania organizacji zakładowej NSZZ „Solidarność”, co jest złamaniem kodeksu pracy i ustawy o związkach zawodowych.
Dlatego też związki zawodowe działające w Grupie GPEC wystosowały pisma do prezydent miasta Gdańska Aleksandry Dulkiewicz, do zarządu GPEC i do zarządu holdingu LVV.
Jaka jest wartość spółki? Jest niebagatelna. Przypomnijmy, że dwa lata temu 185 milionów euro zaproponowane przez Polską Grupę Energetyczną za niemieckie większościowe udziały w GPEC okazało się dla lipskiego ratusza za mało za tak dochodowe przedsiębiorstwo. Powód? Gigantyczna dywidenda wpływająca rok w rok do miejskiej kasy Lipska i perspektywa wzrostu zysków.
Niemcy wiedzą, że nie wyzbywa się sfery usług komunalnych na rynku pozbawionym konkurencji. Tej wiedzy zabrakło gdańskim włodarzom, gdy sprzedawali przedsiębiorstwa komunalne Francuzom (SNG) i Niemcom (GPEC).
Gdańszczanie co roku zasilą komunalne usługi w Lipsku kwotą oscylującą wokół 14 milionów euro. Tyle uzyskuje komunalna Stadtwerke Leipzig GmbH (część komunalnego holdingu LVV Leipziger Versorgungs- und Verkehrsgesellschaft mbH, którego roczne obroty przekraczają 4 mld euro) "czystej" gotówki z dywidendy.
Jak zauważyli wówczas lipscy publicyści na łamach Leipziger Volkszeitung branża energetyczna prawie nie opłaca się Stadtwerke... w Lipsku, bo marże są zbyt niskie. Opłaca się zaś w Gdańsku.
Niemcy kupili przed szesnastu laty większościowy pakiet GPEC (83 proc.) za 183,8 mln zł, czyli równowartość 42 mln euro. To mniej niż wyniosła dywidenda dla Lipska z trzech ostatnich lat.
Oberbürgermeistr Burkhard Jung (SPD) może być zadowolony z pozytywnych dla mieszkańców jego miasta skutków transakcji w Gdańsku. Rentowność sprzedaży ciepła Pomorzanom jest wysoka i rośnie. Nadal odkręcając kurek z ciepłą wodą i zawór termostatu przy grzejniku c.o. mieszkańcy Gdańska i innych pomorskich miast, sponsorują Saksończykom bilety na baseny i na komunikację miejską, Handball-Club Leipzig, FC Lokomotive Leipzig i Red Bull Arenę. W Gdańsku, Sopocie, Tczewie, Starogardzie Gdańskim i Pelplinie spółka Stadtwerke Leipzig od dawna zaopatruje w ciepło znacznie więcej osób niż nad Pleiße i Elsterą.
ASG
- 18/06/2020 18:06 - Dawid Piekarz: Synergia multi - polska racja stanu
- 15/06/2020 08:01 - W tygodniku „Sieci”: Beata Szydło mówi, jak wygra Andrzej Duda
- 14/06/2020 20:05 - Pomorski eurodostatek - rewizja brukselskich portfeli
- 11/06/2020 20:28 - Kacper Płażyński: Kto wbija nóż Gedanii?
- 10/06/2020 11:29 - Były wiceprezydent Śmiałkowski - jak cień nieuchwytny
- 08/06/2020 14:44 - Leśny odcinek ulicy Reja w Sopocie pozostanie otwarty na czas epidemii
- 08/06/2020 14:38 - W tygodniku „Sieci”: Kandydat ekstremista
- 06/06/2020 12:22 - Zwierzęta z gdańskiego ZOO uciekły… do dzieciaków hospitalizowanych w UCK
- 06/06/2020 12:06 - Paradoksy transformacji, czyli elity 1989-2020
- 05/06/2020 15:37 - Zakaz wstępu na obszar poklęskowy