"Każdego dnia polepszamy jakość życia w naszym mieście". To miasto to Lipsk, którego komunalny holding Leipziger Gruppe, od 2004 roku czerpie sutą dywidendę z eksploatacji gdańskiego ciepłociągu. Za 2022 rokÂÂ to zysk netto 53,2 mln zł, rok wcześniej było 9 mln zł więcej. W ciągu minionej dekady GPEC uzyskał na ogrzewaniu Gdańska ok. 515 mln zysku netto. Blisko 83 proc. tej kwoty, 100 mln euro, zaksięgowano na konto lipskiego udziałowca gdańskiego operatora. Prawie 5.krotnie mniej trafiło do gminy Gdańsk. Transakcja na miarę wyobrażeń PO o gospodarce?
Udziały i władztwo nad gdańskim dystrybutorem ciepła sprzedano Lipskowi w 2004 roku za 183 mln złotych. To nowatorskie, regionalne połączenie z Unią Europejską, kosztowało Niemców raptem wartość dywidendy z 4 lat funkcjonowania spółki. Nikt nie uwzględniał goodwillu spółki, jej pozycji i pojemności rynku. Przewodniczący komisji przetargowej radny Włodzimierz Machczyński po zawarciu transakcji trafił do rady nadzorczej GPEC na.... zaproszenie niemieckiego nabywcy i poczytywał to sobie za splendor!
Architekt tej operacji, ówczesny prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz, argumentował tzw. prywatyzację, która była "rekomunalizacją", garścią liberalnych frazesów i poważną sytuacją budżetu Gdańska. Tłumaczył w korespondencji do radnych, że wartość księgowa spółki wynosiła ok. 160 mln złotych, a nawet wedle prezydenta była mniejsza ze względu na straty wywołane niezapłaconymi rachunkami. Gdyby jednak, o czym prezydent nie wspomniał, gmina Gdańsk uregulowała rachunki za ogrzewanie swoich instytucji, to sytuacja finansowa GPEC-u byłaby znacząco lepsza. Lepsza,czyli gorsza, bo za dobra dla... kupującego, żeby przywołać "Rozmowy kontrolowane"...
Bardzo dobre od lat wyniki należącej do samorządu Lipska Grupy GPEC dobrze służą finansowaniu różnych polityk społecznych realizowanych przez władze stolicy Saksonii za pieniądze uzyskiwane z kieszeni gdańskich klientów. Raz w roku radni Lipska debatują nad pożytkami ze swoich spółek nie czyniąc tajemnicy z ich funkcjonowania.
Zanim w ramach knutego w Brukseli przez niemieckich polityków superpaństwa będą w Berlinie tworzone rekomendacje dla jednolitych polityk podatkowych czy ekologicznych, socjaldemokraci z Lipska do spółki z gdańskimi liberałami skonstruowali wzorcowy mechanizm gospodarczy. Cieszą się w Lipsku, sportowcy, emeryci, uczniowie z przytomności umysłu swoich władz, a w Gdańsku można liczyć perkaliki...
I choć relatywnie ciepły miniony sezon zimowy nie pozwolił na śrubowanie wyników rocznych w 2022 to 53,23 mln zł zysku netto, w tym 82,86 proc. tej kwoty dla Lipska, ujmy nie przynosi. Od 2017 roku spółka rokrocznie komunikuje wynik netto miedzy 56,4 a 64 mln zł. Wyniki jeszcze wcześniejsze też dobrze świadczą o talencie menedżerskim saksońskich nabywców. Łącznie z Gdańska można było przez minioną dekadę wytransferować ok. 100 mln euro w formie dywidendy; gminie Gdańsk przypadło mniej więcej 5 razy mniej - też ok. 100 mln ale złotych!
Nad sprawnym funkcjonowaniem tego przedsiębiorstwa czuwa 2.osobowy zarząd niemiecko-polski: Thomas Brandenburg i Marcin Lewandowski. Jego wynagrodzenie, wnosząc na podstawie wcześniejszych ustaleń "Gazety Gdańskiej", wynosi łącznie nie mniej niż 1,6 mln zł rocznie. Nad zarządem nadzór sprawuje rada. Jej wieloletnim przewodniczącym był lider gdańskiej PO i wicelider pomorskiej PO, prezydent Paweł Adamowicz, który własnym zarządzeniem sam się wydelegował do tej pracy wartej rocznie ponad 100 tys. złotych - co Tuska powinno zauroczyć swoją przejrzystością i społeczną odpowiedzialnością. Jego następca Rafał Mańkus, prezes Areny Gdańsk, czyli stadionu miejskiego w Letnicy, w ostatnim roku wykazał 125 tys. zł wynagrodzenia, a w trzech ostatnich latach łącznie ponad 340 tys. zł. W radzie od prawie 20 lat jest także Iwona Bierut, dyrektor wydziału w magistracie, też zaangażowana w proces sprzedaży udziałów w GPEC-u, więc w Gdańsku jego naturalna beneficjentka. Ze strony niemieckiej pilnowaniem biznesu nad Motławą zajmują się najważniejsi menedżerowie koncernu Leipziger Gruppe: Karsten Rogall, Volkmar Mueller, Andre Kiessling. Koncernem, który grupuje wszystkie aktywa komunalne Lipska, kieruje burmistrz z SPD, Burkhard Jung. Za roczny nadzór nad koncernem przysługuje mu ok. 3 000 euro ryczałtu. Tyle ile rekomendowany przez prezydent Gdańska Rafał Mańkus otrzymuje co miesiąc.
Zapowiadając rozliczenie Daniela Obajtka z budowy instrumentu polskiej polityki gospodarczej, multienergetycznej Grupy Orlen, łkając publicznie o rzekomej grabieży Lotosu, Donald Tusk i jego kompania powinni zacząć robienie porządków od gdańskiego podwórka politycznego. To aktyw PO, wsparty przez koalicjanta PO z SLD, ministra Krzysztofa Janika, który dał zgodę na tę oryginalna wyprzedaż, wywłaszczył gdańszczan z władztwa nad istotnym majątkiem miejskim.
Donald Tusk, sięgając po motto lipskiego koncernu, ma teraz obowiązek "każdego dnia polepszać warunki życia w naszym mieście". O ogrzewany przez GPEC Sopot zadba już komisarz...
(gem,st)
- 13/11/2023 18:19 - Radni PiS pytają: Co dalej z zabudową na terenie Alfa Centrum?
- 13/11/2023 10:18 - T. Rakowski o pakcie koalicji: Papier zniesie wszystko
- 12/11/2023 20:50 - Wręczono nagrody IV edycji konkursu Pro Bono Poloniae im. Dawida Krupeja
- 11/11/2023 20:31 - Nasza Niepodległa w Gdańsku
- 09/11/2023 17:54 - Złoty budżet Gdańska?
- 08/11/2023 15:17 - 105. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku
- 08/11/2023 10:57 - Wspólne działania – lepsze efekty czyli konkursy w Pomorskiej Bibliotece Pedagogicznej
- 07/11/2023 18:50 - „Kamerdyner” w TVP, "Polowanie" w kinie
- 06/11/2023 10:23 - W tygodniku „Sieci”: Ujawniamy. Szykują polityczne prześladowania
- 03/11/2023 15:30 - Genowefa Grabowska: Zamach na kompetencje państw