W sobotę, 28 listopada, na cmentarzu Srebrzysko odbył się pogrzeb Zenona Plecha. Jeden z najlepszych zawodników w historii polskiego i światowego żużla spoczął w Alei Zasłużonych.
Zenon Plech został pochowany w Alei Zasłużonych na cmentarzu Srebrzysko obok m.in. Brunona Synaka, Arama Rybickiego. Zenon Plecha pożegnała rodzina, przedstawiciele Stali Gorzów, której był wychowankiem i Wybrzeża Gdańska, który reprezentował przez 10 lat i w którym zakończył karierę, koledzy z toru oraz liczne grono kibiców.
- Mam dużo wspomnień z Zenkiem - powiedział Józef Jarmuła. - Pamiętam jak przyjechałem do Gdańska. Czułem się dobrze, prowadziłem, Zenek wyprzedził mnie. Potem w parkingu powiedział coś czego nigdy nie powiedziałby zadufany w sobie zawodnik "Józek, ty nie masz na czym jechać". Taki właśnie był. Nie chwalił się, że był lepszy i wyprzedził rywala. Zenek czekaj na nas!
- Tata nie chciałbym żebyśmy się smucili - powiedziała Kaja, córka Zenona Plecha. - Na pewno jest teraz szczęśliwy. Mam nadzieję, że tam gdzie trafił jest dużo jezior, w których będzie mógł łowić ryby. Że jest dużo lasów, w których będzie zbierał grzyby. Tata był wesołym człowiekiem i takim Go pamiętajmy.
W ostatniej drodze towarzyszył Zenonowi Plechowi ryk odpalonego motocykla FIS.
Żegnaj mistrzu
Ta śmierć przyszła za wcześnie. Wydaje się, że to niemożliwe, tacy ludzie nie umierają, a jednak. Czasami spotykaliśmy się na porannej kawie i herbacie, rozmawialiśmy o wielu sprawach, nie byliśmy jakoś specjalnie zaprzyjaźnieni, ale rozmowa z Zenkiem wnosiła wiele spokoju, wyciszała rozedrgany świat, pozwalała resztę dnia przeżyć na większym luzie. Imponowała mi ta jego cecha, myślę, że pozwalała mu przeżywać liczne urazy nabywane podczas zawodów. Pamiętam jak pokonywał wielki ból po poparzeniu ręki do żywego. Takich wypadków na torze wydarzało się wiele, ale był twardzielem. Po kilku dniach z wielkim bólem już startował dla swojego klubu w Gdańsku.
Swoje życie opisał w książce „Zenon Plech w cieniu złota”. Zasłużył na złoto w Indywidualnych Mistrzostwach Świata, dwukrotnie otarł się o ten tytuł kiedy zdobył brązowy medal w 1973 roku i w 1979 roku kiedy został wicemistrzem świata.
Dziś wspominam go jako sportowca, który bez specjalnego zadęcia podchodził do życia, co w tej chwili zdarza się bardzo rzadko. Na uroczystość pogrzebową, przybyły tysiące kibiców, przyjechali koledzy z Gorzowa macierzystego klubu, ale również kibice z całego kraju.
Wspaniałe pożegnanie wygłosił Józef Jarmuła kolega z toru legenda polskiego żużla. Wiele rozdzierających wspomnień i ta przejmująca melodia żużlowego motoru, na ostatnim wirażu życia wyciskająca łzy. Pożegnaliśmy wielkiego sportowca i wspaniałego człowieka. Żegnaj mistrzu.
Stanisław Seyfried
TŁ
- 04/12/2020 21:33 - Podhale rozgromiło Stoczniowca
- 03/12/2020 16:08 - Kolejne zwycięstwo Arki nad Koroną
- 30/11/2020 20:35 - Katowiczanie zdominowali "Stocznię"
- 29/11/2020 19:02 - Stoczniowiec postawił twarde warunki GKS Katowice
- 29/11/2020 18:29 - Dobra połowa meczu to za mało, aby Arka zdobywała punkty
- 28/11/2020 20:14 - Trefl podtrzymał zwycięską passę
- 27/11/2020 22:22 - Jastrzębie przełamało Stoczniowca w drugiej tercji
- 23/11/2020 20:37 - Porażka z Piastem zakończyła meczowy maraton Lechii
- 22/11/2020 20:35 - Stoczniowiec sensacyjnie pokonał Re-Plast Unię
- 22/11/2020 20:16 - Trefl pewnie pokonał Asseco Resovię