Reprezentacja Polski zajęła 2. miejsce w Turnieju Piłki Ręcznej o Puchar Prezydenta Gdyni. Po zwycięstwach z Austrią i Białorusią, w spotkaniu decydującym o losach trofeum, podopieczni Bogdana Wenty zremisowali z Rosją 29:29, która wygrała całe rozgrywki, dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu.
Po wymęczonych zwycięstwach z Austrią 29:27 i Białorusią 28:22, tym razem nasi szczypiorniści spisali się już znacznie lepiej i przez dłuższy okres czasu wydawało się, że pewnie pokonają "Sborną", która w pierwszej połowie niczym nie przypominała zespołu, który w poprzednich spotkaniach doszczętnie rozbijał swoich rywali (33:22 z Białorusią i 33:26 z Austrią). Niestety w decydujących momentach obu połów więcej zimnej krwi zachowali piłkarze Vladimira Maximowa i dzięki remisowi wywalczonemu w ostatnich minutach, to oni mogli cieszyć się ze zwycięstwa w całym turnieju. - Dziękuje za możliwość wzięcia udziału w tych rozgrywkach, gdyż w ostatnim czasie moja reprezentacja nie miała okazji rozgrywać zbyt wielu spotkań w takim składzie- przyznał po meczu trener Rosjan.
Polacy rozpoczęli niedzielne spotkanie ze sporym animuszem i po początkowym okresie wymiany ciosów, w 8. minucie wyszli na dwubramkowe prowadzenie. I chociaż Rosjanie zaciekle dążyli do wyrównania, to jednak zdecydowanie lepiej w ataku grali nasi piłkarze, co wkrótce dwukrotnie zaowocowało trzybramkową przewagą. Gdy wydawało się, że przed przerwą możemy jeszcze uciec Rosjanom (dwie minuty kary dla Dmitry Kovalieva i Timura Dibirova), szczypiorniści Wenty również nie potrafili opanować nerwów i za przewinienia w obronie parkiet na chwilę musieli opuścić również Tomasz Rosiński i Tomasz Tłuczyński. Szybko wykorzystali to Rosjanie, którzy błyskawicznie odrobili straty i na przerwę schodzili ze stratą tylko jednego gola.
Druga połowa miała już zupełnie inny przebieg. Co prawda jeszcze w 42. minucie Polska wygrywała 24:22, ale aż do 50. minuty bramki zdobywali tylko coraz bardziej rozkręcający się Rosjanie (aż pięć pod rząd). I choć biało-czerwoni w samej końcówce potrafili podnieść się z kolan i zdołali nawet wyjść na prowadzenie 29:28, to jednak na minutę przed końcem meczu, nasze marzenia o zwycięstwie w Gdyni zniweczył Andrey Staryh.
- Myślę, że to był nasz najlepszy mecz na tym turnieju, w którym pokazaliśmy najwięcej determinacji i koncentracji, choć oczywiście martwił mnie nasz przestój w ataku, między 42. a 50. minutą. Rosjanie to silny zespół, który potrafił wykorzystać każdy nasz błąd. Tym bardziej więc jestem zadowolony, że w drugiej połowie potrafiliśmy się podnieść, mimo niekorzystnego wyniku i wrócić do gry o zwycięstwo - powiedział po zakończeniu spotkania Wenta.
Maciej Kanczak
- 08/11/2011 10:41 - Kafarski poza Lechią
- 08/11/2011 09:35 - Kafarski zwolniony czy nie?
- 07/11/2011 17:09 - Stachyra dalej niż bliżej Gdańska
- 07/11/2011 11:40 - Sensacyjna porażka Trefla Sopot
- 07/11/2011 11:38 - Remis Arki w Poznaniu
- 06/11/2011 19:15 - Rekordowy "Gdańsk Biega" - zobacz GALERIE z Biegu
- 06/11/2011 12:16 - Oceny piłkarzy Lechii po meczu z Widzewem Łódź: Cała klasa do poprawki!
- 06/11/2011 12:02 - Lechia po raz kolejny zawiodła
- 06/11/2011 08:46 - Warto pokonać Wartę
- 05/11/2011 19:04 - Lechia - Widzew 0:0 (wynik)