Piłkarze gdańskiej Lechii tym razem uniknęli pogromu w meczu ze Śląskiem Wrocław, marne to jednak pocieszenie, gdyż już w pierwszej połowie mogli rozstrzygnąć mecz na swoja korzyść, a tak po porażce 0:1 (0:0) obrona 4 miejsca na koniec ligi będzie coraz bardziej teoretyczna.
Gdańszczanie, mimo, że w dwóch poprzednich meczach tego sezonu ze Śląskiem zdobyli zaledwie jedną, a stracili aż siedem bramek, od pierwszych minut starali się grać swoje. W dużej mierze im się to udało, gdyż dłużej byli w posiadaniu piłki i oddawali więcej strzałów w kierunku bramki gospodarzy.
Już w 8 minucie Stojan Vranjes huknął w poprzeczkę. Cztery minuty później idealnej sytuacji nie wykorzystał Antonio Colak, który z bliska trafił wprost w Mariusza Pawełka. To nie koniec sytuacji dla Lechii z pierwszej połowy. W 25 minucie Rafał Janicki trafił z dystansu w Pawełka, natomiast w 36 minucie Vranjes próbował zaskoczyć golkipera gospodarzy z rzutu wolnego. Piłka niestety przeleciała tuż nad poprzeczką.
Gospodarze również nie grzeszyli skutecznością, najlepszy tego obraz dał Flavio Paixao, który w 45 minucie uderzył w poprzeczką. Gdańszczanie za niewykorzystane okazje nie potrafili się zrehabilitować, uczynił to natomiast portugalski gracz Śląska. Trzeba było na to czekać aż do 77 minuty, ale czołowy strzelec T-Mobile ekstraklasy uczynił to w sposób bardzo widowiskowy. Z lewej strony w pole karne zagrywał Robert Pich zaś nieobstawiony Portugalczyk z pierwszej piłki uderzył tuż przy słupku, nie do obrony.
Niestety gdańszczanie nie potrafili zmienić losów spotkania, mimo, że optycznie przeważali, mimo, że mieli ciekawsze sytuacje nie potrafili pokonać Pawełka. Przed tym spotkaniem wrocławianie tracili do gdańszczan 2 punkty, teraz wyprzedzili ich w tabeli. W niedzielę przyjdzie gdańskim kibicom ściskać kciuki za Legię i Jagiellonię. Zespoły te grają bowiem z ekipami które również mogą wyprzedzić w tabeli biało-zielonych. Przy najbardziej niekorzystnym układzie wyników innych spotkań podopieczni Jerzego Brzęczka mogą spaść aż na 7. Miejsce.
Niestety, biorąc pod uwagę, że ostatnie dwa mecze w sezonie Lechia zagra u siebie z Legią i na wyjeździe z „Jagą”, może okazać się, że sen o europejskich pucharach pęknie jak bańka mydlana.
Pewnym usprawiedliwieniem dla gdańszczan może być fakt, że we Wrocławiu wystąpili oni bez pauzującego za kartki Sebastiana Mili, nie mógł zagrać Jakub Wawrzyniak i szkoleniowiec gdańszczan musiał na ostatnią chwilę składać od nowa linię defensywną, w której m.in. wystąpił Piotr Grzelczak w ataku nie było natomiast kontuzjowanego Kevina Friesenbichlera.
ŚLĄSK WROCŁAW – LECHIA GDAŃSK 1:0 (0:0)
1:0 Paixao (77)
ŚLĄSK: Pawełek - Zieliński, Celeban, Pawelec, Dudu – Hateley (56 Danielewicz), Hołota - F.Paixao, Machaj (61 Grajciar), Pich - M.Paixao
LECHIA: Budziłek - Wojtkowiak, Janicki, Gerson, Grzelczak - Borysiuk, Łukasik (71 Możdżeń) – Makuszewski (85 Malbasić), Vranjes (80 Buksa), Nazario – Colak.
Sędziowali: Kwiatkowski (Warszawa) oraz Listkiewicz, Niemirowski.
Widzów 6986
kli/
- 02/06/2015 08:53 - Gawryszewski na kolejne dwa lata w Lotosie Trefl
- 31/05/2015 21:58 - Intensywny weekend na gdańskim minitorze
- 31/05/2015 15:50 - I po pucharach - przeciętne noty lechistów za mecz ze Śląskiem
- 31/05/2015 11:35 - Durajczyk zostaje w PGE Atom Trefl
- 31/05/2015 11:30 - Składy na mecz Wybrzeże - Polonia Piła
- 29/05/2015 19:27 - Lechia broni Ligi Europy
- 28/05/2015 21:50 - Krzyżanowski wygrał Memoriał Jerzego Białka i Jacka Maraszka
- 26/05/2015 13:09 - Bełcik odchodzi z PGE Atom Trefl. Radenković nową rozgrywającą "Atomówek"
- 25/05/2015 17:15 - Dwóch zawodników to za mało do wygranej
- 24/05/2015 19:46 - Obrońcy dali Lechowi trzy punkty - oceniamy Lechię za mecz z "Kolejorzem"