Maciej Płażyński i Arkadiusz Rybicki dla większości kojarzą się ze światem polityki. Obaj byli również wiernymi kibicami gdańskiej Lechii. Sami również często wybiegali na boisko. Wspomnieniami dzielą się ich przyjaciele z drużyny. Jak zgodnie podkreślają byli to wielcy, ale jednocześnie zwyczajni, ludzie. Niektórzy nie byli w stanie rozmawiać.
Zbigniew Lula: - Z oboma znałem się ponad 30 lat. Macieja Płażyńskiego poznałem na pierwszym roku studiów. Graliśmy wówczas mecz z zespołem z innej uczelni. Był bardzo waleczny. Zawsze był na miejcu. Nieskalany. Nie można o nim powiedzieć złego słowa. Wracają teraz wspomnienia wspólnie spędzonych chwil. Tych wspaniałych wspólnych momentów jest bardzo dużo. Maciej na pewien czas przestał grać, ale gdy rozmawialiśmy to mówił, że chce wrócić. Był typem pasjonata. Odszedł człowiek w kwiecie wieku...
Aram Rybicki to fenomen. Późno zaczął grać w piłkę. Początkowo nie grał najlepiej. Wszedł w to z pełnym zaangażowaniem. Grał coraz lepiej. Mówiliśmy w szatni, że gdy my gramy coraz gorzej on jest coraz lepszy. Cały czas uczył się grać. Mam same miłe wspomnienia.
Niedługo będziemy mieli 10-ty mecz absolwentów, jest 40-lecie uczelni. Niestety Macieja i Arama z nami nie będzie...
Pamiątkowe zdjęcie uczestników 9-tego meczu Absolwentów Uniwersytetu Gdańskiego. W dolnym rzędzie drugi z lewej Arkadiusz Rybicki. Za miesiąc rozegrany zostanie jubileuszowy 10 mecz. Bez Arama...
Fot. Marek Zarzecki
Ireneusz Gradkowski: - Głos się łamie. Słowa przychodzą z trudnością. Z Maćkiem znaliśmy się z czasów studiów. Zagraliśmy razem niezliczoną ilość meczów. Maciek zawsze grał na stoperze. Był ostatnią stancją. Tak jak w życiu tak i na boisku wyważony, stanowczy, nieustępliwy, twardy. Skład zawsze zaczynaliśmy układać od niego. Niepowetowana strata. Niezłomny człowiek. Polityka go nie zepsuła. Nigdy nie odwracał się od przyjaciół. Zawsze znalazł czas żeby porozmawiać.
Niewiele krócej znałem Arama. Wspólnie graliśmy w drużynie polityków. Trudno znaleźć słowa. Bardzo sympatyczny. Miał mniejsze umiejętności gdy zaczynał grać, ale szybko się uczył. Z każdym meczem był coraz trudniejszy do przejścia. Miał mądrość w grze. Grał fair. Wszystkie wspomnienia są żywe. Strata obu kolegów jest bardzo bolesna.
Maciej Płażyński podczas meczu na rzecz gdańskich powodzian rozegranego w Koblencji
Fot. Stanisław Seyfried
Janusz Kruczek: - Z Maćkiem poznaliśmy się na studiach, które razem zaczęliśmy. Cenił sobie niezależność. Przytoczę historię, która według mnie najlepiej oddaje jakim człowiekiem był Maciej. Graliśmy w jednej drużynie. Gdy został Marszałkiem Sejmu graliśmy mecz w jakieś małej wiosce. Wydawało się, że tak ważny człowiek nie przyjedzie. Jednak przyjechał. Samochodem z ochroną. Mimo tego, że stał się ważną osobistością, jedną z najważniejszych w państwie nic się nie zmienił. Taki jaki był na studiach taki był przez całe życie.
Aram grał na prawej obronie. Nigdy nie mówił zbyt wiele. Gdy już coś powiedział to były to słowa głęboko przemyślane i wyważone.
Zebrał: Tomasz Łunkiewicz
- 18/04/2010 18:15 - Andrzej Jaworski: To była jedna wielka bomba emocji
- 18/04/2010 17:50 - Pan Prezydent uczył nas patriotyzmu
- 18/04/2010 16:21 - Ostatnia droga i pożegnanie Pary Prezydenckiej
- 18/04/2010 11:26 - Kolejne delegację odwołują swój udział
- 18/04/2010 11:15 - Para prezydencka spoczęła w Bazylice Mariackiej
- 18/04/2010 11:03 - Pogrzeb Anny Walentynowicz w środę
- 18/04/2010 10:57 - Maciej Łopiński: Zginęliście na posterunku
- 18/04/2010 09:29 - Przeniesienie trumny Macieja Płażyńskiego
- 17/04/2010 20:22 - Do Krakowa nie przyjedzie Obama i Merkel
- 17/04/2010 19:47 - Ksiądz infułat Stanisław Bogdanowicz zdradza szczegóły ceremonii pochówku Macieja Płażyńskiego