Problem zapewnienia własnego dachu nad głową jak przekleństwo towarzyszy kolejnym pokoleniom Polek i Polaków od ponad 100-lat. W II Rzeczpospolitej po 1918 roku miliony ludzi skazanych było na egzystencję w przeludnionych mieszkaniach wynajętych klitkach piwnicznych czy strychach lub mieszkanie w przytułkach. Problem ten przez dwudziestolecie międzywojenne próbowali rozwiązać społecznicy, ludzie z misją. Bezskutecznie. Państwo nie wspierało w żaden sposób działań oddając problem do rozwiązania mechanizmom rynkowym. Stworzono jednak prawo, które nie przeszkadzało ludziom w samodzielnym rozwiązywaniu swoich problemów. Najskuteczniej inicjatywy takie podejmowali ludzie tworzący Spółdzielnie Mieszkaniowe. To w tamtym czasie powstały istniejąca do dziś Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa czy bliska mi z racji zamieszkania Gdyńska Spółdzielnia Mieszkaniowa.
Budowanie nowoczesnych na owe czasy mieszkań i udostępnianie ich osobom średniozamożnym nie rozwiązało jednak problemu milionów oczekujących na swoje lokum. Dramatyczny niedobór mieszkań pogłębiła II Wojna Światowa. Wracających z wojennej tułaczki żołnierzy i wygnańców nierzadko witały ruiny ich domów. Ponownie, więc do dzieła odbudowy zniszczonych domów i budowy nowych stanęli Spółdzielcy. W okresie PRL przy dużym wsparciu Państwa Spółdzielnie Mieszkaniowe stały się najskuteczniejszym sposobem rozwiązywanie kryzysu mieszkaniowego. To Spółdzielnie Mieszkaniowe przez 45 lat wybudowały miliony mieszkań. Zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych było najważniejszym problemem społecznym, jaki usiłowano skutecznie rozwiązywać w tamtym czasie. Mimo tego, że w latach 70-tych w czasie „epoki Gierka” budowano rocznie ok. 250 tys. mieszkań to jak wtedy szacowano, na samodzielne mieszkanie oczekiwało ponad 1,5 miliona rodzin.
Z takim bagażem w III RP zaczyna się nowa epoka - „epoka dewelopera”. Nastał czas jak za I IRP, gdy to rynek ma rozwiązać problem a Państwo wyzbyło się swego obowiązku wobec obywateli w tym zakresie. Zdominowani przez neoliberalne pomysły na życie, politycy zaczynają tworzyć prawo, które powoduje, że mieszkanie staje się dobrem luksusowym a nie środkiem do zaspokojenia potrzeb społecznych. Pojawia się jak „zombie” zmora przedwojennej biedoty – eksmisja na bruk, pojawiają się „czyściciele kamienic” i bezwzględni komornicy działający w interesie właścicieli. Tysiące niedoszłych wścieli mieszkań staje się ofiarami nieuczciwych lub nieudolnych „deweloperów”, którzy defraudują oszczędności rodzin przeznaczone na zakup własnego dachu nad głową. W takim momencie do listy nieszczęść polskiego mieszkalnictwa Państwo dopisuje jeszcze złe prawo, które powoduje wyłączenie większości Spółdzielni Mieszkaniowych z rynku. Tworzy się ustawę o Spółdzielniach mieszkaniowych, która w praktyce blokuje możliwości budowania mieszkań a jednocześnie powstaje prawo znakomicie ułatwiające działanie firm deweloperskich. W ten prosty sposób miliony ludzi potrzebujących mieszkania zapędzono w szeroko otwarte ramiona bankierów i deweloperów obciążając ich jednocześnie całym ryzykiem związanym z budową.
Tak, więc wróciliśmy do sytuacji jak w II RP, gdy na mieszkanie mogli pozwolić sobie jedynie bogaci. Po 100 latach w dalszym ciągu w Polsce jest ponad 1,5 miliona ludzi potrzebujących samodzielnego mieszania. Najwyższy, więc czas, aby ponownie sięgnąć do rozwiązań sprawdzonych – Spółdzielni Mieszkaniowych. Aby osiągnąć sukces potrzeba zmian w prawie spółdzielczym jest niekwestionowana, a dostosowanie ustaw do zmieniających się realiów naszych czasów jest konieczne. Należy pilnie ucywilizować „zepsutą” w 2007 roku Ustawę o spółdzielniach mieszkaniowych. W Sejmie zabrakło dobrej woli posłów, aby to zrobić. Większość propozycji omawianych w ramach prac Sejmowej komisji nadzwyczajnej nie zmierzało do poprawy sytuacji prawnej spółdzielni, a raczej do pogorszenia jeszcze stanu dotychczasowego. Najlepszym rozwiązaniem służącym rozwojowi Spółdzielni Mieszkaniowych było by przyjęcie ustawy wniesionej przez środowiska Spółdzielcze i zakończyłoby to czas dyskryminacji prawnej spółdzielni, z jakimi mamy do czynienia obecnie. Obecni i przyszli mieszkańcy spółdzielczych zasobów mieszkaniowych zasługują na wsparcie władz państwowych i dobre prawo, które pozwoli na rozwój spółdzielni i modernizację mieszkań oraz budynków, a także dostosowanie warunków zamieszkiwania do wymogów XXI wieku.
Andrzej Różański
Prezes Zarządu SM w Redzie
Kandydat Zjednoczonej Lewicy na posła w okręgu nr 26 Gdynia
- 04/11/2015 15:12 - Artur S. Górski: Czy Prawo i Sprawiedliwość spełni wyborcze obietnice?
- 02/11/2015 15:29 - Okiem Borowczaka: Dziękuję i ślubuję
- 26/10/2015 20:47 - Latarką w półmrok: Święcenia Biedronia
- 23/10/2015 17:34 - Okiem Borowczaka: DZIĘKUJE
- 22/10/2015 19:13 - Szkolny rebus - sąd przeciw pionierowi
- 21/10/2015 14:59 - Wojciech Czeszejko – Sochacki: Klauzula sumienia a równy dostęp do świadczeń medycznych?
- 21/10/2015 14:53 - Okiem Borowczaka: Rozliczenie przed wyborcami – część 3
- 14/10/2015 16:26 - Wojciech Czeszejko - Sochacki: Donoszenie konstytucyjne
- 11/10/2015 17:20 - Okiem Borowczaka: Rozliczenie przed wyborcami – część 2
- 01/10/2015 20:19 - Okiem Borowczaka: Rozliczenie przed wyborcami – część 1