Z Krzysztofem Doślą, przewodniczącym Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność” rozmawia Artur S. Górski
- Minęły cztery dekady, dwa pokolenia, od narodzin NSZZ „Solidarność”. Szmat czasu. Przewróciło się „imperium zła”, nie obowiązuje od 30 lat doktryna Breżniewa. Związek pozostał ten sam, bo taki sam to chyba raczej nie?
Krzysztof Dośla: Nasze cele, idee i zadania zapisane w Statucie, które stoją u podstaw Związku, nie mieniły się od 1980 roku. To są działania na rzecz poprawy sytuacji pracowników i ich rodzin niezależnie do formy zatrudnienia oraz emerytów i rencistów. Zależy nam na kształtowaniu przyjaznego dla pracowników klimatu politycznego i gospodarczego. Rok 1980, czas strajków i tworzenia NSZZ „Solidarność”, był czasem wyzwolenia wielkiej energii społecznej. Zdecydowana większość wysuwanych wówczas postulatów tyczyła poprawy warunków pracy, wynagrodzeń, warunków socjalnych, czyli tego, co stanowi podstawę działania związków zawodowych. W PLO, jak pamiętam, była ułożona długa lista postulatów od podwyżki wynagrodzeń załóg pływających i pracowników lądowych, bhp, odzwierciedlenie tego, czym pracownicy żyli.
- Od polityki nie dało się uciec. „Solidarność” była też ruchem społecznym, siłą rzeczy jako związek niezależny, musiała takim się stać w warunkach PRL?
Krzysztof Dośla: W trakcie wolnościowego karnawału „S” można było obserwować grę sił w związku i wokół związku. Po roku plonem prac związkowych był I KZD NSZZ „S”, uchwała programowa Związku i posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej, które po latach okazuje się jednym z ważniejszych dokumentów tamtego czasu. Msza święta na antenie radia zaistniała dzięki zapisom w porozumieniach z Gdańska. Ale w „Solidarności”, wśród jej założycieli, byli ludzie z opozycji o rodowodzie lewicowym, chcący doprawić socjalizmowi ludzką twarz. Zbigniew Herbert skomentował to jako oszustwo intelektualne, że potwór powinien mieć twarz potwora, nie jakiejś hybrydy (to o Adamie Michniku i Jacku Kuroniu powiedział Herbert: „Ideologia tych panów, to jest to, żeby w Polsce zapanował socjalizm z ludzką twarzą. To jest widmo dla mnie zupełnie nie do zniesienia. Jak jest potwór, to powinien mieć twarz potwora. Ja nie wytrzymuję takich hybryd, ja uciekam przez okno z krzykiem” – dop. red.).
- Paradoksalnie 21 postulatów co jakiś czas zaskakuje aktualnością…
Krzysztof Dośla: W porozumieniach były zapisy o wolnych sobotach, po latach musieliśmy upominać się o wolne od pracy niedziele. To znak czasu i tego, jak daliśmy się omamić „cudotwórcom”, tyle, że o proweniencji libertyńskiej i liberalnej. Oni wiedzieli dobrze czemu służy wyścig szczurów, do którego zaprzęgli społeczeństwo, czyli napędzaniu pieniędzy do ich kieszeni i dezintegrowaniu społeczeństwa poprzez zerwanie z tradycją dnia świętego.
- Gdańsk z doświadczeniem Grudnia miał powód by stać się centrum buntu, ale lata 70 to czas prosperity…
Krzysztof Dośla: Miasta portowe były oknami na świat. W latach 70 okno było już uchylone. Mogliśmy dostrzec, że na tzw. Zachodzie żyje się inaczej, ludzie się uśmiechają, chodzą z podniesionymi głowami, idą do pracy i wracają zadowoleni. Po powrocie z rejsów potrzebowaliśmy kilku dni by ochłonąć, by się przyzwyczaić. Te kontakty, obserwacje miały wpływ na naszą świadomość. Zaczęliśmy marzyć, by w Polsce było tak, jak na Zachodzie.
- 25/08/2020 13:50 - Białoruski Sierpień. „Solidarność” rusza z konwojem
- 25/08/2020 11:52 - Marszałek płaci krocie w szpitalach
- 25/08/2020 06:52 - Zmiany w pomorskim SLD: Nowacki odchodzi, bo liderowi...
- 24/08/2020 14:04 - Nauczyciele niezłomni
- 20/08/2020 07:19 - Za tydzień premiera "Życie za życiem"
- 17/08/2020 13:53 - Sędzia Uszacka i pomnik prałata
- 17/08/2020 06:57 - W nowym tygodniku „Sieci”: Układ gdański zdemaskowany
- 15/08/2020 09:55 - Kwiaty przy tablicy pomordowanych Gedanistów
- 14/08/2020 19:00 - Otwarcie wystawy „TU rodziła się »Solidarność«” w Gdańsku
- 14/08/2020 17:59 - Arcybiskup Głódź na emeryturze