Z Jolantą Banach, gdańską radną SLD rozmawia Artur S. Górski
- Jak się czuje opozycyjna radna w Radzie Miasta Gdańska, w sytuacji dominacji jednej siły politycznej w samorządzie, który jest ponad miarę upolityczniony, a propozycje opozycji tak w Sejmie, jak w samorządzie, z reguły lądują w koszu?
Jolanta Banach: Styl zarządzania, charakterystyczny dla kobiet, to jednak dywersyfikacja, poszukiwanie kompromisu w dyskusji, ujmowanie tematów z różnych perspektyw. W zamian mamy nepotyzm, tworzenie sieci powiązań towarzysko-politycznych i gospodarczych, koterie i partie wewnętrzne, głuchotę…
- Czy władza samorządowa straciła słuch?
Jolanta Banach: Głuchotę na opinie odmienne od tych, narzucanych przez siłę dominującą. Przejawy tej głuchoty są widoczne choćby w decyzjach o wymiarze czynszów, w realizacji ustawy „śmieciowej”. Po co pojedynek na argumenty, skoro można przegłosować co się chce?
- Ordynacja wyborcza skutkuje takim, a nie innym rozdaniem…
Jolanta Banach: I w efekcie kandydaci małych komitetów przepadają. Nie mają szans. Nie ma mowy o demokracji partycypacyjnej. Daje to partiom politycznym dominację w samorządzie. Mamy do czynienia z nie liczeniem się z głosem opinii publicznej. Rządzący zaś zyskują komfort bagatelizowania głosów kontestujących ich poczynania, bo „wiedzą lepiej”. W Gdańsku ikoną takiej postawy jest wiceprezydent Maciej Lisicki. Ma to fatalne skutki dla mieszkańców.
- Jest polityka śmieciowa, umowy śmieciowe, styl komunikacji społecznej śmieciowy…
Jolanta Banach: To przede wszystkim model zarządzania, który narusza poczucie sprawiedliwości. Rządzący traktują nas jak potencjalnych złoczyńców, kredytujących się poprzez unikanie opłat za śmieci, za czynsze. Czyżby gdańszczanie masowo ukrywali osoby zamieszkujące ich lokali by mniej płacić za wywóz śmieci?
- I dlatego naliczanie opłaty od osoby nie miało szans?
Jolanta Banach: Można połączyć temat śmieci ze zużyciem wody…
-?
Jolanta Banach: Licznik wskazuje pobór wody w mieszkaniu, zatem jest wiedza, że ktoś w tym mieszkaniu przebywa. Prezydent ma plenipotencje do działań fiskalnych. Wyliczenie biorące pod uwagę zużycie wody wymaga nieco więcej zachodu, jest mniej wygodne dla urzędników, ale niweczy argument o ukrywaniu mieszkańców produkujących śmieci. Władza decyduje się jednak na wygodniejsze dla siebie rozwiązania. Nie na tym polega rozumne rządzenie.
- Zwiększane opłaty nie oznaczają zwiększonych wpływów do kasy…
Jolanta Banach: Jest wtedy ucieczka od opłat i wpływy się zmniejszają. Myśli pan, że jeśli ktoś zalega z czynszem to jest tym złym, który kredytuje się nie płacąc czynszu?
- Nie zawsze. To też efekt sytuacji, w której pracujący osiem godzin dziennie ma kłopot z utrzymaniem rodziny…
Jolanta Banach: Czy dwie trzecie mieszkańców mających problem z regularnymi opłatami to oszuści? Nie. Szczególnie boleśnie dotyka to osoby starsze, mające wpojoną zasadę płacenia na czas. Te osoby nie mają jednak prawa do zniżek bo mieszkają w za dużych lokalach. Często to kamienice i lokale zdewastowane, o niskim standardzie. Co ma zrobić ktoś, kto otrzymuje około 1-1,5 tys. zł, a czynsz pochłania połowę? Władza jest arogancka i traktuje ludzi barbarzyńsko.
- Skala zadłużenia jest znacząca?
Jolanta Banach: Zatrważająca. Spośród 19 tys. lokali komunalnych 8,5 tys. zalega z opłatami do dwóch miesięcy a 3,5 tys. dłużej. To tykająca bomba. Zadłużenie lokali komunalnych sięga 164 mln zł. To ludzie którym system nie dał szans na godne życie.
- Z wysokich pięter władzy tego nie widać? Pomówimy o modelu sprawowania władzy…
Jolanta Banach: Otóż to. Model, który pozwala prezydentowi i członkom zarządu na zasiadanie w radach nadzorczych spółek komunalnych i pobieranie podwójnej gaży za te same obowiązki. Jest absurdalna luka prawna. Prezydent ma dbać o dobro mieszkańców. Za to dostaje od nas wynagrodzenie. Jednak pobiera drugie zasiadając w radach nadzorczych spółek z udziałem miasta, w których też dba jakoby o interesy miasta.
- Nie ma widać w Gdańsku fachowców, których miasto mogłoby oddelegować. Są miasta, jak Białystok, w których włodarzom nie przychodzi na myśl zasiadanie w radach nadzorczych za grubą kasę…
Jolanta Banach: W Gdańsku nie ma obiekcji by sięgać po wynagrodzenie za to, za co już raz się otrzymało pieniądze. Prezydent niechaj zasiada w radzie, ale bez kolejnego wynagrodzenia. Prawo pozwala, ale rodzi się pytanie o morale, o etykę.
- Arogancki model sprawowania władzy się kończy Prezydent z PO odszedł po referendum w Elblągu, szykuje się referendum w stolicy, której mieszkańcy mają dość rządów wiceprzewodniczącej PO Hanny Gronkiewicz-Waltz. Mieszkańcy Sopotu też szykują referendum nad odwołaniem prezydenta i rady.
Jolanta Banach: Ludzie mają dość władz samorządowych, które działają wbrew ich wyobrażeniu o wspólnocie. Wynaturzenia władzy sprawiły, że stała się ona opresyjna, przez podnoszenie opłat i przerzucanie kosztów własnych kaprysów i braku dialogu oraz profesjonalizmu na mieszkańców.
- 08/06/2013 06:09 - Petycja w sprawie ocalenia stoczniowych dźwigów
- 07/06/2013 18:26 - Ulotne akcje w dzielnicach-stolicach
- 06/06/2013 19:34 - Harmonogram zamknięć mostu pontonowego w Gdańsku-Sobieszewie
- 06/06/2013 19:04 - Zburzono Mostek Weisera dla PKM - GALERIA
- 06/06/2013 18:52 - Utrudnienia w ruchu drogowym 7-14 czerwca
- 06/06/2013 17:25 - „Kartel władzy” będzie miał z kim przegrać…
- 05/06/2013 21:38 - Moc Bazera czyni bohatera – nowa kampania społeczna
- 05/06/2013 16:47 - Protest działkowców o ocalenie ogrodów!
- 05/06/2013 15:51 - Wiecha na Centrum Biurowym Neptun we Wrzeszczu
- 05/06/2013 15:47 - Owczarczak przewodniczącym Rady Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ