W efektownym stylu zwycięzcą pierwszej konkurencji XVI Zawodów Balonowych w Pasłęku został Artur Dzieszkowski z Białegostoku. Jako jedynemu udało mu się rzucić z balonowego kosza marker w odległości zaledwie 1,73 metra od środka celu, tj. krzyża rozstawionego na placu 1000-lecia w Pasłęku.
Jego żółtego koloru balon DRAGON o numerze rejestracyjnym SP BVD przeleciał niemal nad głowami komisji sędziowskiej. Pozostałe załogi nie miały szczęścia do wybranego miejsca startu jak i obranego kursu, w zależności od kierunku porannego wiatru, i ich balony przeleciały w znacznej odległości od celu.
W odległościach po prawie dwieście metrów, tak na lewo i prawo od krzyża, przeleciały dwie załogi. Wojciecha Polewicza z Aeroklubu Gdańskiego i Krzysztofa Kosobudzkiego (na zdjęciu poniżej) z miejscowości Białobrzegi, odległej 70 km od Warszawy. Jego naziemna załoga wprowadziła pilota w błąd mówiąc przez radionadajniki, że krzyż jest rozstawiony przed żółtym marketem Biedronka. Nie wzięli poprawki na fakt, że to co dla nich na ziemi jest przed, to dla pilota było za. Gdy balon Kosobudzkiego o numerze rejestracyjnym SP BYS i nazwie Metalexport, zniżył się przed wskazanym przez współzałogantów miejscem, powiało mocniej z zachodu i zniosło ich na wschód. Przyglądając się z dołu żartowaliśmy wraz z komisją sędziowską, że pogardzili Biedronką i polecieli w kierunku Lidla, tak jak wskazywały przydrożne reklamy.
Po wylądowaniu załoga powietrzna z trwogą opowiadała nam o oglądanych z góry domach, w których niedawna burza i trąba powietrzna pozrywała dachy domów. W takiej sytuacji znalazł się m.in. Jan Waśniewski z miejscowości Miłosna, który mimo takiej tragedii miło podjął baloniarzy, którzy wylądowali w jego… koniczynie.
Wojciech Polewicz z Aeroklubu Gdańskiego nr rej. SP BVH przeleciał nad miejską bramą i z kosza tak niefortunnie wyrzucił czerwonego markera, że spadł on na dach pobliskiego domu 4-piętrowego.
Pozostałe załogi z uwagi chyba na obranie zbyt dużych wysokości lotów i niezbyt trafnego miejsca startu (w odległości minimum 2 km od miejsca docelowego), minęły go w znacznych odległościach.
A podczas porannej o godz. 4.45 odprawy, wszystkie załogi szef meteo dokładnie poinformował o kierunkach i sile wiatrów na wysokościach co sto metrów w górę, od poziomu zero, tj. tuż nad ziemią, do tysiąca metrów wzwyż. Zatem wszyscy mieli takie same warunki pogodowe, tyle tylko, że miejsce startu było dowolne i jego aż 2,5-godzinny czas, tj. od godz. 5.30 do 7.00.
Zawody trwają do niedzieli 15 bm. i jeśli pogoda będzie sprzyjająca, planowane są kolejne konkurencje, w tym najciekawiej się zapowiadający sobotni lot nad pochylnią Buczyniec Kanał Elbląski.
Wła-49
Zdjęcia: Włodzimierz Amerski
- 27/07/2012 12:22 - Hotel przygotowany dla Hiszpanów na EURO 2012 bezpieczny
- 23/07/2012 12:25 - Dwie kontrole CBA w Gniewinie - zawiadomienie do prokuratury w sprawie hotelu na EURO 2012
- 16/07/2012 16:36 - Ćwierć miliona na wozy strażackie w województwie pomorskim
- 15/07/2012 11:45 - Noc Riders on the Storm w Dolinie Charlotty - otworzyły się The Doors
- 14/07/2012 20:35 - 100 lat lotnictwa w Elblągu - GALERIA
- 11/07/2012 23:05 - XVI Zawody Balonowe w Pasłęku
- 22/06/2012 17:36 - Festyn w Dębogórzu - GALERIA
- 14/06/2012 12:27 - 4 nowe pociągi na trasie Malbork-Grudziądz
- 16/05/2012 13:00 - Była posłanka PO i burmistrz Helu - winni
- 04/05/2012 09:26 - IX regaty im. Mariana Mokwy: Redakcja GG i wybrzeze24.pl na pudle - GALERIA