Rozmowa z Arkadiuszem Brulińskim, wiceprezesem zarządu ds. komunikacji MH Automatyka Stoczniowiec 2014.
- MH Automatyka Stoczniowiec 2014 to próba przywrócenia na sportowej mapie Gdańska hokeja. Jakie były początki tej inicjatywy?
Arkadiusz Bruliński: W sezonie 2013/2014 trzy kluby z Trójmiasta wystartowały w drugiej lidze hokeja czyli na trzecim poziomie rozgrywek. MH Automatyka Dragons Gdańsk wywalczyła awans do I ligi. W środowisku gdańskiego hokeja podjęliśmy wspólnie decyzję, że drużyny drugoligowe wystawią wszystkich najlepszych zawodników. Uzupełnieniem składu są dotychczasowi juniorzy GKS Stoczniowiec oraz zawodnicy, którzy zdecydowali się przyczynić do reaktywacji Stoczniowca i wrócili do Gdańska z klubów ekstraligowych. Każda z drużyn, które grały rok temu w II lidze wniosła jakiś wkład do zespołu, który gra teraz w I lidze. Wielu zawodników przyjechało tu z innych klubów, tak jak na przykład Filip Pesta, Jakub Stasiewicz czy Marek Wróbel. To są zawodnicy, którzy rozjechali się po kraju i cały czas profesjonalnie grali w hokeja, jednak postanowili wrócić i pomóc nam w odbudowie profesjonalnej drużyny.
- Odbudowa hokeja odbywa się we współpracy ze Stoczniowcem?
Arkadiusz Bruliński: Stoczniowiec 2014 , bo tak początkowo nazywał się zespół, to jest nowy twór. Chcieliśmy z jednej strony nawiązać do historycznej nazwy Stoczniowiec, a z drugiej strony pokazać, że jest to coś nowego, stąd w nazwie rok utworzenia klubu. Zawiązało się stowarzyszenie, które nazywa się Pomorski Klub Hokejowy 2014. Założycielami stowarzyszenia są przede wszystkim pasjonaci i sympatycy hokeja w Gdańsku. Zespół z czasem uzyskał nazwę MH Automatyka Stoczniowiec 2014– nasz sponsor tytularny zdecydował się na kontynuowanie współpracy i dalsze wsparcie hokeja na lodzie. GKS Stoczniowiec jest naszym partnerem biznesowym co oznacza, że na zasadach komercyjnych wynajmuje nam lodowisko na mecze i treningi oraz współpracujemy w zakresie szkolenia młodzieży – najzdolniejsi młodzi hokeiści otrzymują szansę gry w seniorskim zespole. Juniorzy, którzy są szkoleni przez GKS Stoczniowiec przechodzą do nas w momencie, gdy kończą wiek juniora.
- Juniorzy Stoczniowca przez lata należeli do krajowej czołówki zdobywając medale w różnych kategoriach wiekowych. Można powiedzieć, że zaplecze ludzkie jest.
Arkadiusz Bruliński: To prawda. Trzeba jednak pamiętać, że przez cztery lata, nie licząc epizodu KH Gdańsk, nie było w Gdańsku profesjonalnego hokeja. Tych zawodników było coraz mniej. Gdybyśmy nie zdecydowali się na reaktywację profesjonalnego hokeja to myślę, że za rok nie byłoby już tych zawodników. Każdy z nich zdecydowałby się na podjęcie pracy, studiów i zawiesił łyżwy na kołku bądź zdecydował na występy w drużynach amatorskich.
- Czyli ta reaktywacja to był ostatni dzwonek dla gdańskiego hokeja...
Arkadiusz Bruliński: To był zdecydowanie ostatni dzwonek. Tym bardziej, że GKS Stoczniowiec w tym sezonie nie zdecydował się na wystawienie drużyny juniorskiej, bo już było zbyt mało zawodników do gry. W tym momencie doszliśmy do porozumienia z GKS Stoczniowiec i wszyscy juniorzy znaleźli się w MH Automatyka Stoczniowiec 2014 na zasadzie transferu definitywnego. Jedynym wyjątkiem jest Kamil Dolny, który jako zawodnik GKS Stoczniowiec kontynuuje karierę w zespole aktualnego mistrza Polski Ciarko PBS Bank Sanok na zasadzie wypożyczenia.
- Tym, co zawsze było siłą gdańskiego, hokeja byli kibice, którzy tłumnie przychodzili na mecze. Jak to wygląda na dzień dzisiejszy?
Arkadiusz Bruliński: Widzimy, że jest sporo osób, które przychodziły kilka lat temu i przychodzą teraz. Nie da się jednak ukryć, po czterech latach musimy na nowo przyzwyczajać kibiców do hokeja.. Jest coraz lepiej. Z meczu na mecz sprzedajemy coraz więcej biletów, to przekłada się również na nowe umowy sponsorskie – hokej powoli zajmuje na powrót należne mu miejsce na trójmiejskiej mapie sportu.
- Jakie cele stawia sobie MH Automatyka Stoczniowiec 2014? Szybki awans czy najpierw zbudowanie solidnych podstaw klubu?
Arkadiusz Bruliński: Budujemy klub na stabilnych podstawach. Zdecydowaliśmy się, to jest myślę nasz największy atut, budować ten klub na bazie zaangażowania. Począwszy od organizacji, ponieważ cały klub polega na pracy ludzi, którzy nie biorą za to wynagrodzenia – począwszy od założycieli, zarządu przez wszystkich, którzy nam pomagają, w tym trenerów i zawodników. Nikt nie dostaje pieniędzy, bo na to dziś nas nie stać. Wychodzimy do sponsorów i do Miasta z komunikatem - "Zobaczcie, co możemy Wam dać i na co nas stać, a później, jeżeli uznacie, że warto, chcielibyśmy, żebyście się też w to zaangażowali". Każdy z nas gdzieś pracuje, a to jest dodatkowe zajęcie, nasza pasja. Jednocześnie robimy to na tyle profesjonalnie, że widownia gdańska jest najliczniejsza w I lidze. Rozpatrując łącznie I Ligę i Polską Hokej Ligę (Ekstraliga), to jesteśmy na drugim miejscu pod względem średniej kibiców na mecz za GKS Tychy. Sportowo również jesteśmy na najlepszej drodze do awansu do Polskiej Hokej Ligi. Dla każdego, kto jest zaangażowany w nasz projekt, komunikat jest jasny – na końcu tego sezonu chcemy być na pierwszym miejscu w I lidze. Czy się uda, tego nie wiemy na pewno, ale na pewno na każdy mecz wychodzimy żeby wygrać.
Rozmawiał Tomasz Łunkiewicz
fot. MH Automatyka Stoczniowiec 2014/ Robert Hajduk
- 30/10/2014 18:33 - Inka Wawrzkiewicz druga w Poznaniu
- 30/10/2014 18:28 - Zmazać plamę
- 29/10/2014 21:24 - Zwycięska passa Lotosu Trefla trwa
- 29/10/2014 20:50 - Rzeszowianki stawiły opór
- 27/10/2014 23:44 - Młode "Atomówki" lepsze od młodego Chemika
- 27/10/2014 09:28 - Liga podwórkowa, czyli oceny lechistów po meczu ze Śląskiem
- 26/10/2014 21:20 - MH Automatyka Stoczniowiec 2014 na remis z Zagłębiem - GALERIE
- 25/10/2014 22:01 - W II lidze "Atomówki" ograły Chemika
- 25/10/2014 16:04 - Flavio Paixao rozgromił Lechię
- 25/10/2014 11:45 - Lotos Trefl pokonał ambitnego beniaminka