Przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski dokonał politycznej vendetty na warszawskich działaczach Sojuszu. Bez wiedzy czołowych polityków lewicy na Mazowszu Zarząd SLD rozwiązał Zarząd i Radę dzielnicy warszawskiego koła SLD Śródmieście, którym kierował zawieszony wiceszef warszawskich struktur Sojuszu Jerzy Budzyn.
- Zarząd partii zdecydował nie informując mnie o swojej decyzji o rozwiązaniu dzielnicowych władz partii. Nie oznacza to wyrzucenia z partii kogokolwiek. Jednak struktura partyjna na Śródmieściu nie istnieje. Są członkowie partii oczekujący na dalsze kroki i jedyne co mogę powiedzieć, że ustanowiony został pełnomocnik dzielnicowy – powiedział portalowi wybrzeze24.pl Sebastian Wierzbicki, przewodniczący warszawskiego SLD i wiceprzewodniczący Rady Miasta Stołecznego Warszawy. Dlaczego Wierzbicki nie chciał mówić więcej?
- Powiem za dużo i mnie też zawieszą – powiedział półżartem Wierzbicki.
Do rozwiązanej struktury SLD należeli czołowi politycy tej formacji m.in. Józef Oleksy, Włodzimierz Cimoszewicz i Włodzimierz Czarzasty i wielu innych polityków należących do stowarzyszenia "Ordynacka".
- Została rozwiązana organizacja śródmiejska SLD ze względu - po pierwsze - na to, że jej przewodniczący Jerzy Budzyn został zawieszony, a jego sprawa została skierowana do sądu partyjnego. W związku z tym struktura nie ma przewodniczącego. Po drugie, od dłuższego czasu, o czym mówili członkowie zarządu krajowego, trzeba określić rzeczywisty stan liczby członków tej organizacji - powiedział dziennikarzom rzecznik SLD Tomasz Kalita.
Przypomnijmy, że Jerzy Budzyn został przez zarząd zawieszony przed posiedzeniem Rady Krajowej SLD. Pretekstem były jego wypowiedzi dla mediów, komentujące uchwałę warszawskiego SLD. Budzyn był jednym z warszawskich działaczy, którzy domagali się, by szef Sojuszu Grzegorz Napieralski wyjaśnił, jak i na kogo wydawał w kampanii wyborczej pieniądze m.in. zarobione na sprzedaży siedziby partii przy ul. Rozbrat. Grzegorz Napieralski uznał, iż stawianie pytań o pieniądze szkodzą partii. Strukturami partii w Warszawie Śródmieściu kieruje komisarz Katarzyna Osowiecka, rzecznik dyscyplinarny mazowieckiego SLD.
Ryszard Kalisz pytany w jednej ze stacji telewizyjnych o finanse partii przyznał, że nie wie co się stało z pieniędzmi ze sprzedaży siedziby. - Nie mam na ten temat wiedzy, bo nikt nigdy mnie nie informował o tych sprawach. Również o rozwiązaniu struktur w Warszawie dowiedziałem się z mediów – stwierdził Kalisz.
0 decyzji zarządu partii nie została też poinformowana wiceprzewodnicząca SLD i szefowa partii w woj. mazowieckim Katarzyna Piekarska.
Sprawa zaczęła się od Uchwały Rady Warszawskiej Sojuszu Lewicy Demokratycznej w sprawie wyników wyborów parlamentarnych 2011.
„Wstępnie i bez niezbędnych, szczegółowych analiz podsumowując wyniki wyborów parlamentarnych 2011 Rada Warszawska SLD jednoznacznie stwierdza, że są one dalece niesatysfakcjonujące i niezadowalające. Kapitał z wyborów parlamentarnych 2007, prezydenckich 2010 i samorządowych 2010 został przez naszą partię roztrwoniony, a nasi dotychczasowi wyborcy gremialnie zasilili elektoraty naszej politycznej konkurencji.
Spadające gwałtownie liczby bezwzględnego poparcia SLD świadczą o błędach na każdym etapie kampanii wyborczej, począwszy od planowania i konstruowania list wyborczych, samego prowadzenia kampanii wyborczej jak i jej finału. Zastosowane strategie i techniczne sposoby przyciągania uwagi i zdobywania poparcia okazały się dalece nieskuteczne, a propozycje programowe niewyraźne i nieoczywiste. Zabrakło rzeczy najważniejszej tj. lewicowej wyrazistości i spójności, a w przekazie liderów dominowała improwizacja i chaos. W ocenie społecznej dominujące były – pojęcie braku jakiejkolwiek spójnej wizji Państwa i Społeczeństwa, bezideowość, antagonizowanie środowisk lewicowych oraz powszechnie okazywana przez naszych liderów pazerność władzy.
Oceniając wyniki wyborcze jako bardzo złe, Rada Warszawska Sojuszu Lewicy Demokratycznej uznaje, że odpowiedzialność za brak planu, przebieg i efekty kampanii wyborczej 2011 ponosi lider partii oraz kierownictwo krajowe partii, jak również Prezydium Klubu Poselskiego poprzedniej kadencji, które de facto stanowiło drugi, nieformalny ośrodek władzy w Partii. To te ciała, jak również Sztab Krajowy i sztaby wojewódzkie, miały w naszej ocenie największy wpływ na przygotowanie założeń kampanii i sposoby jej realizacji. Dlatego uważamy, że to właśnie działalność tych ciał i wydatkowanie partyjnych funduszy powinny zostać poddane szybkiej ocenie i weryfikacji ciał statutowych”.
Rada Warszawska Sojuszu Lewicy Demokratycznej wnosiła m.in. o pilne sporządzenie przez lidera partii i krajowy sztab wyborczy sprawozdania merytorycznego ze swej działalności w kampanii wyborczej i przedstawienie go wszystkim szczeblom władz statutowych partii; o pilne sporządzenie przez krajowy sztab wyborczy sprawozdania finansowego szczególnie w zakresie zasadności ponoszonych wydatków i wysokości nakładów na poszczególnych kandydatów oraz przedstawienie go wszystkim szczeblom władz statutowych partii; o bezwzględne stosowanie Statutu Partii przy wyborze kandydatów SLD na funkcje szefa klubu i wicemarszałka Sejmu RP tj. uzyskanie przez nich rekomendacji ciał statutowych. Październikową uchwałę podpisał przewodniczący Rady Warszawskiej SLD Sebastian Wierzbicki
Z kolei w rozmowie z portalem wybrzeze24.pl wiceprzewodniczący SLD w Warszawie Jerzy Budzyn zadeklarował, że nie rezygnuje z dociekań co się dzieje z finansami partii.
- Partia ma w nazwie określenie demokratyczny. To zobowiązuje. Jednak względem mnie zastosowano metody sądu kapturowego. Zarząd krajowy podjął decyzję o zawieszeniu w prawach członka partii, nawet mnie o tym nie informując, ani nie słuchając moich racji. Do dzisiaj nie została mi przekazana decyzja w tej sprawie. Nie poproszono mnie na zebranie zarządu, na którym decydowano o moim partyjnym losie. To wywołuje skojarzenia z dawno minionymi czasami – twierdzi w rozmowie z nami Jerzy Budzyn.
- W partii nie powinno być tajnych decyzji. Nie ma takiej opcji byśmy zrezygnowali z uzyskana odpowiedzi na zadane pytania kto decydował o podziale wyborczych funduszy, których część pochodziła ze sprzedaży siedziby partii – wyjaśnia Budzyn.
ASG
- 08/11/2011 09:14 - Z Gdańska na narty do Andory
- 07/11/2011 18:18 - Pastusiak w Gdańsku o katastrofie SLD
- 07/11/2011 18:15 - Gdańsk czeka na koncepcję fontanny na Placu im. Heweliusza
- 07/11/2011 17:44 - Mostostal Warszawa i spółka BLOCK dokończą budowę Centrum Traumatologii
- 07/11/2011 17:40 - 11 listopada IX Parada Niepodległości
- 07/11/2011 16:43 - Gazeta w Wilnie – pod husarską chorągwią
- 07/11/2011 16:40 - Urzędnik ZDiZ w Gdańsku zatrzymany za korupcję
- 06/11/2011 10:46 - Potrójna dawka Flamenco w Filharmonii
- 05/11/2011 17:06 - 300 tys. zł nagrody dla szefów Sauru - 1,65 mln na pensje
- 04/11/2011 16:10 - Montaż estakady z Kościuszki do Słowackiego