187 794 zł w cztery miesiące pracy, czyli przeszło 46 000 zł miesięcznie. Zarobki dyrekcji szpitali mają się o niebo lepiej niż sytuacja finansowa podległych im placówek po przekształceniu w spółki.
Zarządzanie tak dużą spółką jaką jest szpital na pewno nie jest zadaniem łatwym, a wymagającym sporej odpowiedzialności i dużej dawki zdolności menedżerskich, a to z kolei – odpowiedniego wynagrodzenia motywującego do dalszej efektywnej pracy. Zarobki dyrekcji szpitali są przedmiotem kontrowersji ze względu na fakt złej, wręcz tragicznej, sytuacji polskiej służby zdrowia. Kilkuletnie kolejki na zabiegi, których jedynym sposobem na ominięcie jest sfinansowanie operacji z własnych funduszy, brak miejsc w szpitalnych łóżkach to tylko kilka z problemów rzucających cień kontrowersji na pensje dyrektorów i nasuwający pytanie: czy wypada?
Kilkukrotne wzrosty płac
Po analizie oświadczeń majątkowych składanych przez dyrektorów przy przekształcaniu podległych im placówek z Zakładów Opieki Zdrowotnej w spółki wynika jasno, że jest to dla nich opłacalne, skoro notują po kilkudziesięciotysięczne wzrosty płac.
Doskonałym przykładem jak prezesi zyskują na przekształceniu szpitali w spółki jest Tadeusz Podczarski, prezes zarządu Szpitalu Dziecięcego Polanki im. Macieja Płażyńskiego w Gdańsku. Zanim został prezesem zarządu, był dyrektorem Specjalistycznego Zespołu Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w Gdańsku. Z tego tytułu w 2011 roku według złożonego oświadczenia majątkowego zarobił 163 665 zł, co daje pensję 13 638,75 zł miesięcznie. Od września 2012 do końca roku z tytułu prezesa zarządu Podczarski raportuje zysk w postaci 136 950,73 zł, czyli niemal tyle, co przez cały rok pełnienia funkcji dyrektora ZOZ-u.
Wysokimi zarobkami pochwalić się może także Danuta Jędrzak-Kułaga, prezes zarządu Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku. Powołana stanowisko 4 października 2012 roku na dzień 31 grudnia zadeklarowała zarobek z tego tytułu na kwotę 147 531 zł, co przeliczałoby się na kwotę 49 177 zł miesięcznie.
Wyjątkowo dobrej sytuacji finansowej można pozazdrościć Tomaszowi Sławatyńcowi, dyrektorowi naczelnemu i prezesowi zarządu Szpitala Morskiego im. PCK w Gdyni. Od sierpnia 2013 roku, kiedy został powołany na dyrektora naczelnego nieprzekształconego jeszcze wtedy szpitala, dnia 23 grudnia 2013 roku, czyli daty wpłynięcia oświadczenia majątkowego, zarobił 49 053,50 zł, czyli 12 263,38 zł miesięcznie. Aktualne zarobki pozostają nieznane.
Do dobrze sytuowanych zalicza się Lidia Kodłubańska, była dyrektor Szpitala Miejskiego w Gdyni, przekształconego w spółkę św. Wincentego a Paulo, której jest obecnie prezesem. W 2011 roku prezes Kodłubańska, a wtedy jeszcze dyrektor, informowała o przychodach z tytułu umowy o pracę sięgających 174 511,47 zł, co daje niemałą pensję 14 542,63 zł miesięcznie. Po przekształceniu spółki, w ciągu niecałych 4 miesięcy pracy od września do grudnia Kodłubańska jako prezes zanotowała zysk z tego tytułu sięgający 187 794,02 zł, co dzielone przez 4 daje kwotę 46 948,51 zł miesięcznie.
Tajemnicze dochody
Zarobki Dariusza Kostrzewy, prezesa przekształconego byłego szpitala wojewódzkiego w Szpital Copernicus, pozostają zagadką. W oświadczeniu majątkowym złożonym przy odwołaniu ze wcześniej pełnionej funkcji kierownika Pomorskiego Centrum Traumatologii im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku Kostrzewa zanotował 81 520 zł przychodu z samego wynagrodzenia ze stosunku pracy (daje to 20 380 zł miesięcznego przychodu na czas piastowania tej funkcji). Pensja Kostrzewy zdecydowanie się powiększy w związku z decyzją o połączeniu szpitali im. M. Kopernika ze szpitalem św. Wojciecha, których prezesem zostanie właśnie Kostrzewa. Zarządzanie takim medycznym molochem na pewno będzie wiązać się z odpowiednim wynagrodzeniem.
Tajemnicą owiane są także zarobki Piotra Wróblewskiego, prezesa zarządu Szpitala św. Wojciecha na Zaspie. W oświadczeniu składanym przy powołaniu na dyrektora, gdy św. Wojciech był jeszcze ZOZ-em, Wróblewski nie był zobowiązany do podania jakiejkolwiek kwoty zarobku prócz 34,56 zł z tytułu posiadania akcji.
Wynagrodzenia zarówno Krzysztofa Czerkasa, prezesa zarządu Szpitala Specjalistycznego w Kościerzynie, jak i Marii Liszniańskiej, członkini zarządu, pozostają owiane tajemnicą.
Opozycja nie kryje oburzenia
Tak wysokie zarobki prezesów kulejących spółek budzą sprzeciw wśród opozycji. - Jest to zachowanie naganne – ocenia Jerzy Barzowski, radny sejmiku wojewódzkiego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. - Tym bardziej jak porównamy to z próbą zwiększenia obciążenia kadry szpitalnej. Jeżeli spółka wymusza obniżki płac kadry szpitalnej, to prezesi powinni dawać przykład i zacząć od siebie. Nie ma takiej potrzeby, żeby w dobie kryzysu zarabiali oni takie pieniądze. A jeżeli liczy na większe zarobki, to przecież nie musi pracować w tak trudnej dziedzinie jaką jest służba zdrowia. To trzeba jak najszybciej zmienić, a możemy to tylko zrobić po wyborach.
- Władza pomorska zapewnia sobie komfort, zdejmując ją z siebie i przenosząc na zarządy spółek prawa handlowego, które sowicie wynagradza – komentuje Marek Formela, wiceprzewodniczący Rady Wojewódzkiej Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - W tym ujęciu władza sprowadza się jedynie do gier i zabaw towarzyskich, za które płaci podatnik – w tym przypadku człowiek chory. To pokazuje do czego prowadzi dewastacja publicznego systemu opieki zdrowotnej. Najpierw jest pieniądz, później też jest pieniądz, a na końcu ewentualnie, jeżeli znajdzie się czas, limit i łóżko, pojawia się chory. Polska staje się chorym krajem ludzi, którzy nie respektują zobowiązań, które nałożyła na nie konstytucja. Trzeba mieć nadzieję, że wybory przekręcą to neoliberalne towarzystwo do prostych robotniczych zajęć – może wtedy będzie im łatwiej zrozumieć los przeciętnego Polaka.
Jak do tej sytuacji odnoszą się sami zainteresowani, czyli władze województwa pomorskiego? To na razie pozostanie niewiadomą. Jak się dowiedzieliśmy, marszałek Mieczysław Struk wyjechał służbowo, a marszałek Hanna Zych-Cisoń pozostaje na zwolnieniu chorobowym. Dyrektor Departamentu Zdrowia także nie mogła się wypowiedzieć na ten temat będąc zajętą spotkaniami służbowymi. Rzecznik prasowy nadal zbiera dla nas informacje.
Alicja Kołbuc
Inne artykuły związane z:
- 11/03/2014 11:11 - Nowy projekt PUP w Gdańsku - „Na skrzydłach kariery”
- 10/03/2014 10:37 - Całkowite zamknięcie przejazdu starą Słowackiego
- 07/03/2014 15:28 - ERGO Hestia zapewnia bezpieczne mistrzostwa świata w ERGO Arenie
- 07/03/2014 13:26 - Dzień Kobiet na sportowo, rozrywkowo, kulturalnie i dla zdrowia
- 06/03/2014 19:48 - Kozłowski: Pokażmy, że jesteśmy społeczeństwem obywatelskim
- 05/03/2014 17:21 - Długa droga do pomnika Jana Pawla II na Westerplatte
- 05/03/2014 15:12 - Przedłużony areszt dla podejrzanego o potrójne zabójstwo
- 05/03/2014 12:02 - Wniosek o areszt dla „Żaby”
- 04/03/2014 19:57 - Czwarta osoba gdańskiego magistratu zatrzymana w sprawie korupcyjnej
- 04/03/2014 19:45 - Prokuratura wszczęła śledztwo wobec prezydenta Adamowicza w sprawie szkoły w Kokoszkach - aktualizacja