Guzowska ma oddać pieniądze

Posłanka Platformy Obywatelskiej Iwona Guzowska ma zapłacić 14,3 tys. zł wraz z odsetkami byłej lokatorce swojego mieszkania Dorocie S. - orzekł we wtorek Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Wyrok jest prawomocny.

Kobieta żądała w procesie cywilnym od Guzowskiej i jej byłego partnera Marcina G. zwrotu 42 tys. zł, które zapłaciła im w maju 2003 r. jako zaliczkę na wykup mieszkania komunalnego, które Guzowska, w uznaniu zasług sportowych otrzymała kilka lat wcześniej od miasta Gdańska. Mieszkanie miało być wyremontowane. Kiedy Guzowska przebywała w stolic wynajmowała lokum Dorocie S. 

Marcin G. ma zapłacić na rzecz pani Doroty ponad 69 tys. zł. Guzowska i G. mają też pokryć koszta postępowania apelacyjnego - po 1800 zł.
W uzasadnieniu wyroku sędzia Barbara Lewandowska uznała, iż w maju 2003 roku od Doroty S. Guzowska otrzymała 7 tys. zł, a Marcin G. 35 tys. zł. Obie te kwoty jednak, na wniosek powódki, zostały zrewaloryzowane do 83 tys. zł. W ciągu kilku lat (2003-2011) cena mieszkań w Gdańsku Wrzeszczu, podwoiła się. Kwota przekazana Guzowskiej i jej ówczesnemu partnerowi mała posłużyć wykupieniu mieszkania od gminy. Z kolei to Dorota S. miała stać się jego właścicielką. Do tej zamiany jednak nigdy nie doszło.

Jednym z głównym dowodów było pokwitowanie odbioru 42 tys. zł, a pod nim - podpisy Guzowskiej i Marcina G. W trakcie procesu posłanka podważała jednak prawdziwość tego dokumentu, twierdziła m.in., że była wtedy poza Gdańskiem.
- Nie można kwestionować, że pieniądze zostały wręczone przez powódkę. Oprócz tego dokumentu świadczą o tym także zeznania świadków - argumentowała sędzia Lewandowska.

Wyrok Sądu Apelacyjnego podtrzymuje tym samym werdykt Sądu Okręowego w tej sprawi wydany wiosną.
Przegrana posłanki PO Iwony Guzowskiej w procesie cywilnym o zapłatę raczej nie wpłynie na jej karierę polityczną.  
ASG